piątek, 25 maja 2012

Moje przygody z farbami do włosów.

Hej kochani!
Dziś będzie troszkę o farbowaniu włosów :)
Moja pierwsza przygoda z farbą była dla mnie traumatycznym przeżyciem! Chciałam coś zmienić w swojej fryzurce...na pewno doskonale wiecie o czym mówię . Każda z nas miewa czasem takie dni , w których zaczyna intensywnie myśleć o zmianie kolory lub nawet ścięciu włosów,może grzywka ,może chociaż lekkie podcięcie końcówek ,aż nagle przychodzi czas na farbowanie ! Najczęściej wahania te doskwierają nam podczas zapuszczania włosów ,kiedy fryzura zwyczajnie zaczyna nam się nudzić.
Moje naturalne włosy mają typowy "mysi" kolor ,czyli nic nadzwyczajnego. Zawsze marzyła mi się ciemna czekolada ,albo ciemny kasztanowy kolor ...uwielbiam takie odcienie.
Pamiętajcie ,że gdy zaczniecie farbować włosy na ciemny kolor tak jak ja ,bardzo ciężko jest później wrócić do jasnego koloru. Nie jest to rzeczą niemożliwą ,ale nie obejdzie się bez niszczenia włosów.

Zacznę może od początku.
 Jak każda nastolatka ,kilka lat temu ubzdurałam sobie ,że koniecznie muszę pofarbować włosy. Zaczęło się niewinnie . Kiedy farbowałam swojej babci włosy na jakiś bardzo ciemny kolor ,resztkę farby ,która została użyłam na swoje włosy. Oczywiście zaczęłam od dwóch pasemek . Bardzo mi się spodobał ten ciemny odcień. Po kilku miesiącach przeszłam na "kolejny etap" . Kupiłam z koleżanką farbę Casting Creme Gloss w odcieniu jasnego brązu. To był największy błąd mojego życia ! Zależało mi na tym ,żeby farba była o ton ciemniejsza od moich naturalnych włosów tymczasem ,po skończeniu całej ceremonii związanej ze zmianą koloru moich włosów ,spojrzałam w lustro i momentalnie zaczęłam płakać! Kolor nie wyszedł ani troszkę brązowy ! Był obrzydliwie buraczkowo bordowy ...tragedia. Pomijam kwestię powrotu do domu i reakcję moich rodziców :) Byłam tak zrażona do jakichkolwiek farb ,że gdy mama zaproponowała mi ,że może pójdzie ze mną do fryzjera i zmienimy kolor ,nawet nie chciałam o tym słyszeć. Męczyłam się parę miesięcy z tymi okropnymi włosami. Czekałam aż odrosną . Po tych kilku miesiącach ,kolor sprał się do takiego karmelowego ,w słońcu rudawego. Jak widzicie dzięki jednej farbie ,zmieniałam się w ciągu 5-6 miesięcy niczym kameleon.
Po około 9 miesiącach nienawiść do farb odeszła w niepamięć . Zapragnęłam zmienić kolor włosów na ciemną czekoladę. Jednak TYM razem zdecydowałam się na fryzjera . Muszę przyznać ,że po mimo tego iż kolor wyszedł całkowicie inny od zamierzonego (nawet fryzjer ma problem z dobraniem farby; / ) byłam bardzo zadowolona . Fryzjerka użyła farby CHI IONIC (niestety nie pamiętam jaki odcień) ,która niestety bardzo wysuszyła moje włosy. Przez pierwsze dni były ona lśniące i gładkie ,ale po kilku myciach diametralnie się zmieniły . Kolor był bardzo ładny ,ale nie takiego oczekiwałam ,wiec po ok 2 miesiącach zdecydowałam się na kolejne farbowanie ,tym razem w domowym zaciszu . Bałam się bardzo ,bo cały czas wspominałam te buraczkowe okropieństwo ,ale farba została już kupiona przez moją mamę ...nie mogła się przecież zmarnować :D Tym sposobem oddałam się w ręce najlepszego na świecie fryzjera -mojego taty. Efekt był niesamowity ,dokładnie taki jaki oczekiwałam . Użyłam farby Perfect Mousse firmy Schwarzkof w kolorze 465 - czekoladowy brąz i od razu się w niej zakochałam.


Kilka słów o farbach ,które używałam :

Pierwsza to Casting Creme Gloss - jasny brąz (500)
TRA GE DIA ! Kolor nawet nie był zbliżony do tego na opakowaniu . Włosy faktycznie lśniły i były "nawilżone" ,ale po kilku dniach strasznie zaczęły wypadać !  Trwałość farby? Genialna ...nie mogłam się jej pozbyć przez ładne parę miesięcy. Nie polecam tego koloru!

Druga to Chi Ionic ,niestety nie jestem sobie w stanie przypomniec numerków farb . Wiem ,że były wymieszane jakieś dwa kolorki .
Farba nie jest najgorsza,włosy nie wypadają,są lśniące i wyglądają na zdrowe ,kolor utrzymuje się długo. Niestety farba wybitnie przesuszyła mi włosy ...długo dochodziły do siebie .

Trzecia to Perfect Mousse -Schwarzkopf kolor 465 -czekoladowy brąz
Uwielbiam tą farbę ! Kolor wyszedł taki jaki miał wyjść ,żadnych niemiłych niespodzianek ! Włosy lśniące ,przyjemne w dotyku i co najważniejsze nie wypadają ! Jestem z niej naprawdę zadowolona ,szczerze polecam jeśli marzy wam się czekoladka na głowie :)
Efekt ? Same zobaczcie !


Jutro będzie post z makijażem oka :)
Trzymajcie się :*



1 komentarz:

  1. Świetnie wyglądasz zainspirowałaś mnie do pomalowania włosów na brąz!:)

    OdpowiedzUsuń